Sing Street Musical Review: A Worth Adaptation - / Film

Liema Film Tara?
 



Muzyczna adaptacja muzyki off-broadwayowskiej Sing Street w New York Workshop Theatre kontynuuje gwiaździstego i oszałamiającego ducha niezależnego hitu Johna Carneya z 2016 roku. Scenariusz sceny został zaadaptowany i rozszerzony przez Endę Walsh, która jest także autorem nagrodzonej Tony scenografii muzycznej dla Carney’s Pewnego razu .

Jest rok 1982 w Dublinie w Irlandii i rodzina 16-letniego Connora(gwiezdny Brenock O'Connor)należy do osób, które znalazły się na fali ekonomicznej rozpaczy. Aby zaoszczędzić swoje oszczędności, jego rodzice (Amy Warren i Billy Carter) wyrywają Connora z płatnej prywatnej szkoły i umieszczają go w bezpłatnej katolickiej szkole na Synge Street, gdzie wyróżnia go łobuz (Johnny Newcomb) i surowy dyrektor , Bracie Baxter (Martin Moran). Później szpieguje 18-letnią Raphinę (Zara Devlin), aspirująca modelka, pozująca chłodno przy ścianie w świecących okularach przeciwsłonecznych. W locie tworzy zespół, aby mogła modelować w jego teledysku, a ona szczęśliwie dołącza do niego. Raphina jest katalizatorem znajdującym swoją piosenkę, ale jego zespołowi nie chodzi tak bardzo o zdobycie dziewczyny, ile o znalezienie ujścia dla złego samopoczucia.



Z muzyką i tekstami autorstwa Carneya i Gary'ego Clarka, Sing Street utrzymuje w filmie piosenki, takie jak robak uszny „Zagadka modelu” i „Piękne morze” oraz dodaje kilka, niektóre z nich wycinają piosenki z filmu. Jak każde inne ponad 2 godziny adaptacji filmu na scenę, które wykraczają poza czas wyświetlania filmu i mają zalety przestrzenne, Sing Street rozwija postacie drugoplanowe, dając im przestrzeń do śpiewania swoich nieszczęść. Czasami obraca się z przestrzeni nad głową Connora do innych, w tym jego rodziców, ujawniając, że nie jest sam w swoim cierpieniu i każdy jest uwięziony we własnych skorupach. Raphina dostąpiła pierwszego zaszczytu odpłynięcia z przestrzeni nad głową Conora, a Delvin z błyszczącymi oczami lśni ponad obsadą, a jej enigmatyczna prostota rozlewa świat w jej solowym „Look Now”. Nawet antagonistyczny brat Baxter, z Moranem narzucającym surowość tak bardzo, jak insynuuje ludzkość, sugeruje skruchę, do której nie może się przyznać, człowiek, który mówi sobie, że znalazł pocieszenie w uciskającym społeczeństwie skorupy, które dla niego wykuło i jest przekonany, że wszyscy powinni się nim dzielić. muszla.

Do sojuszników Conora należy jego starszy brat, Brendan (Gus Halpert, którego nie da się przeżyć), który opowiada mu o muzyce i opiniach. Siostra Conora, Anne (Skyler Volpe), zyskuje bardziej prominentny głos i zapewnia swój własny los - który pozostaje nierozwiązany w filmie, gdy znika - i ma swoje muzyczne katharsis, gdy detonuje się w uderzeniu głową, gdy jest w burza kłótni rodziców. Wspierająca dorosła postać (Anne L. Nathan) zapewnia chłopcom zachętę i bezpieczną przestrzeń dla prześladującego Barry'ego, aby mógł się rozwijać i doskonalić swoje umiejętności - co jest sporadycznym punktem fabularnym, który wymagał rozwoju - a ona zapewnia uderzenie, które dynda i objawienie przed bratem Baxterem, którego nie chce przyjąć.

Mimo całego delikatnego rozplątywania wspomnianych powyżej postaci, rozczarowaniem jest to, że zaniedbuje zasadniczo rozkoszowanie się indywidualnością każdego z członków zespołu Connora, gdy dojrzewają oni w swoim rzemiośle, tak jakby większość z nich służyła wyłącznie do dostarczania muzyki do Conor. Darren (Max William Bartos) eksperymentuje ze swoimi marnymi zasobami, usiłuje nagrać numer z działającym zrozumieniem medium, źle celując w kamerę i pomysłowo rozpylając dym, aby stymulować atmosferyczną mgłę, i dostaje się do wyjawić Conorowi jego własne sny. PlikNajdalej, co wiemy o Eamonie (Sam Poon), jest to, że kocha swojego królika - tak, ściska d’aaaaaw - słodkiego, prawdziwego króliczka - i boi się swojego szorstkiego ojca. Brakuje jednak wglądu w innych członków zespołu. Ich rozkwit w barwny, płciowo androgyniczny kolektyw to przyjemność, a ja żałowałem, że koledzy z zespołu są czymś więcej niż tylko przedłużeniem głównego bohatera.

Podobnie jak w filmie, Sing Street odrzuca restrykcyjną i toksyczną męskość, której domagają się tacy jak ojciec Conora i brat Baxter, i broni jej płynności płci. W filmie, kiedy chłopcy zbierają się na swój pierwszy teledysk, Raphina nalega na zrobienie makijażu dla wszystkich, do czego Connor zobowiązuje się, podczas gdy inni chłopcy krzyczą: „Nie robię makijażu”. Porównaj to ze scenicznymi odpowiednikami chłopców, którzy są otwarci na makijaż od samego początku. Jeden z kolegów z zespołu wyraźnie rozkwita w kobiecości i ekstrawagancji, nosząc różowe wstążki z włosów, a później kolczyki choinkowe. Sam Connor zaczyna od ciemnych i szarych odcieni, a kończy swoją przemianę różową dżinsową kurtką.

Pod skądinąd konserwatywnym, ale delikatnym kierunkiem Rebeki Taichman, muzyczna akcja przybiera aurę jak ze snu, gdy odchodzi od diegetycznego do nie-diegetycznego. Projekt Boba Crowleya opiera się na rzadkościach otoczonych zwietrzałymi czerwonymi cegłami na tle irlandzkiego morza.Oświetlenie Christophera Akerlinda sadzi na scenie gwiazdy przypominające świetliki, gdy para patrzy w gwiazdy.

Spisek w kierunku punktu kulminacyjnego ma trudności ze znalezieniem oparcia Sing Street tka się w konwencjonalny sposób, zastępując występ na balu w filmie próbą konkursową, dla której zespół będzie mógł pracować. Niestety, wtedy konkurs również staje się nieistotny na rzecz buntowniczego powrotu zespołu, zanim Brendan wydobywa emocjonalne uwolnienie „Go Now”, kiedy zostaje w tyle i przepycha się.

Sing Street brakuje mu języka polskiego. Trudno powiedzieć, jak ta produkcja mogłaby ewoluować poza granice poza Broadwayem Pewnego razu, który Konsensus Broadway World wskazuje na bardziej niezapomniany utwór . To ciekawe, stracona szansa, że ​​zespół kreatywny nie pokazuje nagrań wideo zespołu, zwłaszcza gdy obiecuje bawić się mediami.

Fani filmu mogą czuć się zadowoleni, a nowicjusze w opowieści Carneya znajdą tu małe uroki. Nawet w najtrudniejszych miejscach, Sing Street to dobre samopoczucie, równoważenie kamiennego realizmu, bólu i jego bajkowego zakończenia. Robi Sing Street wystarczająco punktowy w wyjątkowy dramat? Nie, ale jego powściągliwość i troska o to, by nie przesadzić, to urok. Sing Street adaptacja sceniczna to tylko szczery, skromny musical, jedna z tych produkcji, która pozostawia nieopisany blask.

***

Sing Street potrwa do 26 stycznia 2020 r. Więcej informacji na temat tej produkcji można znaleźć na stronie https://www.nytw.org/show/sing-street/