Potrzeba specjalnego talentu, żeby zrobić film tak szokująco zły jak Witamy w Marwen , i Robert Zemeckis jest gotowy na wyzwanie! Co do diabła stało się z Zemeckisem, reżyserem odpowiedzialnym za kilka naprawdę świetnych filmów? Filmowiec zawsze stawiał na kinowe innowacje, przesuwając granice, przyjmując nowe technologie - na lepsze i na gorsze. Witamy w Marwen zdecydowanie należy do kategorii „gorszych” i pod wieloma względami przypomina okropny, okropny film, który Zemeckis budował w ciągu ostatnich kilku lat.
Tutaj Zemeckis po raz kolejny zabiera widzów w podróż do Uncanny Valley, wykorzystując renderowane komputerowo postacie, które nigdy nie wydają się przekonujące i zawsze rozpraszają. Robił to już kilka razy - Beowulf , Ekspres Polarny i Kolęda - ale Marwen to absolutne doły, dno beczki, koniec wszystkiego, koszmarny cel, do którego Zemeckis ciągnął nas wszystkich przez ostatnie 11 lat. To sprawia, że ludzie z zombie o martwych oczach Ekspres Polarny wyglądać wręcz przytulnie.
duma i uprzedzenie z keirą knightley
Marwen stwierdza również, że Zemeckis po raz kolejny niepotrzebnie przerabia doskonały dokument w przesadny gówniany show - tak jak zrobił to z Spacer , zmieniając przeznaczenie dokumentu Mężczyzna na linie z mnóstwem CGI i wątpliwym akcentem Josepha Gordona-Levitta. Tutaj Powrót do przyszłości mózg zapożycza z cichego, melancholijnego, ciekawego dokumentu Marwencol . Wyreżyserowane przez Jeffa Malmberga, Marwencol poszedł za Markiem Hogancampem, artystą, który został brutalnie pobity przez pięciu mężczyzn przed barem. Atak pozostawił Hogancamp w śpiączce przez dziewięć dni, a przez kolejne 40 w szpitalu. Kiedy wyszedł, był zupełnie inną osobą. Jego twarz została zrekonstruowana i stracił prawie wszystkie wspomnienia sprzed ataku - wraz z talentem ilustracyjnym. Aby skierować swoje artystyczne i emocjonalne frustracje, Hogancamp zbudował belgijską wioskę w skali 1/6 prosto z II wojny światowej i zaludnił ją lalkami wzorowanymi na jego i jego przyjaciołach, odzianych w wojskowe stroje. Następnie zaczął robić oszałamiające zdjęcia lalek pozowanych w całej wiosce. Zdjęcia były tak dobre, że ostatecznie doprowadziły do jego własnego pokazu sztuki.
Dokument Malmberga jest zarezerwowany - nie zawiera żadnych sztuczek ani krzykliwych zmian. Po prostu pozwala rozwinąć się historii, jak opowiada Hogancamp. Dokument bardzo się starał, aby nigdy nie oceniać ani nie wykorzystywać Hogancamp. Po prostu przedstawia go takim, jakim jest, brodawki i wszystko inne. Z Witamy w Marwen , Zemeckis nie jest tym jednak zainteresowany. Masz wrażenie, że przejrzał podsumowanie Marwencol skupił się na koncepcji lalek, a następnie powiedział: „Jak mogę to wziąć i sprawić, by nie było go widać?”
On i współautor Caroline Thompson to znaczy zjedz obfity posiłek Marwencol i posmaruj je zjełczałym majonezem, zwieńczonym dodatkiem do pisuaru. To parodia, akt wandalizmu. Idę z Marwencol do Witamy w Marwen czuje się równoznaczne z brakiem szacunku dla czegoś świętego - jakby ktoś wzniósł na środku kościoła budkę do moczenia klauna. Podczas pogrzebu. Dla twojego ojca. Zniknęła wyciszona godność filmu dokumentalnego, zastąpiona niekończącymi się strzelaninami, okropnymi dowcipami, które za każdym razem upadają, i tonem tak schizofrenicznym, że rozpaczliwie potrzebuje środka przeciwpsychotycznego.
Konfiguracja jest w większości taka sama: Steve Carell gra Marka Hogancampa i dowiadujemy się o jego wypadku i jego modelowej wiosce - która nazywa się tutaj Marwen, a nie Marwencol. Prawdziwy Hogancamp czasami ma trudności z oddzieleniem swojego świata lalek od prawdziwego świata i Witamy w Marwen chce to zagrać. Ale chociaż film dokumentalny mógł nam tylko pokazać lalki zamrożone w miejscu i narrację Hogancampa, Witamy w Marwen sprawia, że te plastikowe wizerunki stają się przerażające. Jesteśmy zmuszeni wskoczyć do Marwen i spędzić czas z miniaturowym alter ego Hogancampa, mądrym żołnierzem imieniem Hoagie. Kiedy nie walczy z nazistowskimi lalkami, Hoagie spotyka się z kobietami Marwen, z których wszystkie są wzorowane na kobietach z jego prawdziwego życia.
Jest Roberta ( Merritt Wever ), który w prawdziwym świecie jest właścicielem sklepu hobbystycznego, w którym Mark kupuje swoje zapasy Janelle Monáe jako Julie, zainspirowana kobietą, która pomagała Markowi na odwyku Eiza Gonzalez jako Caralala, która jest również współpracownikiem w barze, w którym pracuje Mark Gwendoline Christie jako Anna, na podstawie fizjoterapeuty Marka i Leslie Zemeckis jako Suzette, zaczerpnięta z ulubionej gwiazdy porno Marka.
film, w którym dziewczyna jest uczulona na słońce
Nie mamy pojęcia, kim jest którakolwiek z tych postaci, zarówno w postaci człowieka, jak i lalki. Aktorki są zmuszone do prowadzenia bolesnych, niezgrabnych dialogów pomiędzy scenami, w których biorą udział w irytująco długich strzelaninach z nazistowskimi lalkami - lalkami opartymi na mężczyznach, którzy zaatakowali Marka. Chciałabym powiedzieć, że ta utalentowana grupa aktorek prześwituje przez ten materiał na szambo, ale to byłoby kłamstwo. Oprócz swojej dynamitowej muzyki Janelle Monáe ma przed sobą świetlaną przyszłość jako gwiazda filmowa - o ile będzie trzymała się z dala od innych filmów takich jak ten. Wever, ogólnie rzecz biorąc, wspaniała aktorka, wydaje się boleć jej dialogiem. A Christie wypowiada wszystkie swoje linie z rosyjskim akcentem tak dziwacznym i szorstkim, że czekałem na ostatnią chwilę, która ujawniła, że jej postać przez cały czas udawała wspomniany akcent.
Mark ma ostatnio więcej kłopotów niż zwykle, ponieważ jego prawnik chce, aby stawił się w sądzie podczas skazania jego napastników - coś, czego Mark boi się zrobić. Sprawy komplikują się jeszcze bardziej, gdy obok wprowadza się nowy sąsiad Nicol. Mark wyraźnie polubił Nicol - i jej buty na obcasie. Podobnie jak prawdziwy Hogancamp, Mark ma coś w rodzaju fetyszu - chociaż nie lubi tego nazywać - jeśli chodzi o obuwie damskie. Lubi je też nosić i jeśli miałbym powiedzieć o tym jedną pozytywną rzecz Witamy w Marwen chodzi o to, że film nie próbuje uciec od tego faktu. Dostaje też kilka punktów za to, że ludzie wokół Marka (głównie) traktują jego upodobanie do damskich butów jako całkowicie w porządku. (Na marginesie: prawdziwy Mark Hogancamp przyznaje się Marwencol że lubi też ubierać się w damskie ubrania - i to publiczne przyznanie się do tego prawdopodobnie sprawiło, że został pobity przez napastników. Witamy w Marwen rezygnuje z cross-dressingu i skupia się tylko na butach). Leslie Mann jest Nicol i gra tak bez życia, że jest wręcz przygnębiająca. W tej roli Mann Nicol nie ma pojęcia, jest dziecinna i nie ma żadnej prawdziwej osobowości, o której można by mówić - co sprawia, że rzeczy są bardziej frustrujące, gdy Mark zaczyna się w niej podkochiwać.
czy r2d2 w sile się budzi
Carell zrobił niezłą karierę na swoim stanowisku Gabinet życie, wykonując dobrą robotę zarówno w komediach, jak i dramatach. Niestety, jest całkowicie zagubiony Marwen . Nie pomaga to, że film nigdy nie jest w stanie zdecydować, kim chce być - sceny rozgrywające się w Marwen są głupie, głupie i głośne, podczas gdy sceny w prawdziwym świecie są znacznie poważniejsze i ponure. Rozumiem, że jest to zamierzone - zrobione w celu lepszego kontrastu między dwoma światami. Ale skakanie tam iz powrotem między nimi staje się wyczerpujące i zmusza Carella do ping-ponga z cichego i nieśmiałego do głośnego i hałaśliwego z zawrotną prędkością - i to nigdy nie działa. Carell również nigdy nie może pojąć stanu psychicznego Marka - prawdopodobnie dlatego, że scenariusz nie chce zbytnio zagłębiać się w jego umysł. Oczywiste jest, że cierpi na pewien rodzaj zespołu stresu pourazowego, ale sposób wizualizacji tego przez Zemeckisa jest po prostu śmieszny. Twórca filmu wykorzystuje coś, co można opisać jedynie jako przerażające skoki, w których coś lub ktoś wyskoczy na Marka, ścieżka dźwiękowa będzie hucznie, a następnie kamera wyświetli wrzeszczącą twarz Carella. Dzieje się to co najmniej trzy razy, a każda instancja jest gorsza od poprzedniej.
Jestem pewien, że wszyscy są zaangażowani Witamy w Marwen myśleli, że robią inspirujący film. Że opowiadają emocjonalną historię o przezwyciężaniu bólu i przeszłej traumy, a na końcu wychodzą silniejsi. Nie mam co do tego wątpliwości Marwen Intencje są czyste. Ale próba osiągnięcia czegoś, a właściwie osiągnięcie tego, to dwie radykalnie różne rzeczy. Witamy w Marwen nawet nie zbliża się do przekazania swojego przesłania. Nie poczujesz się zainspirowany ani podniesiony na duchu przez nic na wystawie tutaj. Najprawdopodobniej będziesz przerażony, że film z tak wieloma utalentowanymi ludźmi może pójść tak okropnie, katastrofalnie źle. Zostało prawie dwa tygodnie, Witamy w Marwen może być najgorszym filmem 2018 roku.
/ Ocena filmu: 3 na 10