Znalezienie Dory jest w kinach w ten weekend i wygląda na to na dobrej drodze do pobicia rekordu na największy weekend otwarcia filmu animowanego. W filmie znajduje się obecnie z 95% oceny w serwisie Rotten Tomatoes i / film Peter Sciretta tak nazwano to „Bardziej emocjonalny i zabawny niż jego poprzednik”.
podobało mi się Znalezienie Dory , chociaż z pewnością nie uważam tego za lepszy film niż jego poprzednik. Opowiada swobodnie bije z pierwszego filmu (a także innych filmów Pixara), ale to, czego brakuje w oryginalności, stara się nadrobić w sercu. W większości się to udaje, ale jest jeden uciążliwy element filmu, od którego po prostu nie mogę odpuścić. Trochę spojlery do filmu.
Znalezienie Dory ma rzekomo celebrować różnice między ludźmi, zwłaszcza tymi, którzy są inaczej uzdolnieni. Utrata pamięci krótkotrwałej Dory, choć nieznośnie niespójna jako cecha charakteru, w interesujący sposób wpływa na jej zachowanie. Ponieważ w dużej mierze ogranicza ją to do oceny tylko bezpośrednich elementów wokół niej, pozwala jej być bardziej spontaniczną i podejmować ryzyko. W kluczowej scenie w filmie Marlin zadaje sobie pytanie: „Co by zrobiła Dory?” aby wydostać siebie i Nemo z zatoru.
Ale istnieje hierarchia zdolności Znalezienie Dory, i oddziela zwierzęta, które potrafią mówić, od tych, które nie potrafią. Zwierzęta, które potrafią mówić, mają życie wewnętrzne, przeżywają przygody, potrafią pomagać innym, posiadają bogactwo emocjonalne i ogólnie czują się i zachowują jak w pełni ludzkie istoty. Są też zwierzęta, które nie potrafią mówić: Becky i Gerald.
Becky jest lunem, który potrafi latać i pomóc Marlinowi i Nemo dotrzeć do siedliska morskiego. Jej projekt postaci ma sprawić, że będzie wyglądać na zmęczoną i głupawą. Jej dziwactwo wywołało u publiczności wielki śmiech, tak jak myślę, że było to zamierzone. Marlin nieustannie naśmiewa się z jej głupoty. Ale wątek Becky jest co najmniej odkupieńczy - po tym, jak Marlin i Nemo nadali jej piętno, pomaga uratować dzień pod koniec filmu. Tak więc przynajmniej jej przydatność jest w stanie przezwyciężyć wszelkie niedostatki umysłowe, jakie może mieć, nawet jeśli sama Becky nie zdaje sobie sprawy, co się dzieje.
Jest jeszcze lew morski Gerald. Po raz pierwszy spotykamy go, gdy Nemo i Marlin rozmawiają z Fluke i Rudder, dwoma lwami morskimi, które odpoczywają na skale w pobliżu obiektu oceanicznego. Z jego brakiem dialogu i jego pustym, szeroko otwartymi oczami, Gerald jest zakodowany, by wyglądać głupio. Za każdym razem, gdy szuka schronienia na skale Fluke'a i Ruddera, krzyczą na niego i z wielkim entuzjazmem wypychają go z powrotem do oceanu. Te sceny są odtwarzane dla śmiechu i wywołały świetną reakcję ze strony moich widzów.
Obie te postacie czują się jak tanie żarty. Dla dzieci, które są na widowni, wysyłają całkiem jasny komunikat: można śmiać się z ludzi, którzy są inni lub którzy nie są tak mądrzy jak ty. Jasne, Dory ma inne zdolności. Ale zasadniczo nie wygląda / działa inaczej niż większość innych postaci w filmie. Jednak Becky i Gerald to uczciwa gra. W przypadku filmu, który opowiada o tym, jak każdy może coś osiągnąć, jest to przygnębiające i niespójne.
Co myślisz?