(Witamy w Zejście DTV , serial eksplorujący dziwny i dziki świat bezpośrednich sequeli filmów wydanych w kinach. W tym tygodniu nierozsądnie przyglądamy się kontynuacji tego, co wielu uważa za najgorszą adaptację do gier wideo, jaką kiedykolwiek stworzono . )
Filmowe adaptacje gier wideo zabiłyby choćby odrobinę szacunku i sukcesu, jakim obecnie cieszą się filmy oparte na komiksowych superbohaterach, ale zamiast tego będą musieli zadowolić się artykułami o pozornie niemożliwej naturze zrobienia świetnego. Dlaczego tak cholernie trudno jest przenieść grę wideo na ekran? Nikt nie wie tego na pewno, ale w 2005 roku ktoś zainwestował ponad 20 milionów dolarów w nadziei, że Uwe Boll może być twórcą filmu, który przełamie klątwę dzięki adaptacji jednej z pierwszych (i wciąż jednej z najlepszych) gry survival horror z perspektywy trzeciej osoby. .
Można się śmiać.
Sam w ciemności to druga z sześciu różnych gier wideo, które Boll wprowadził na ekran - pozostałe to Dom śmierci (2003), BloodRayne (2005), Pocztówka (2007), W imię króla: opowieść o oblężeniu lochów (2007) i Far cry (2008) - a jej 1% wynik na Rotten Tomatoes jest bardziej zawstydzający niż płaskie zero. (Warto zauważyć, że te sześć filmów ma łączny wynik RT na poziomie 21%. To nie jest średnia, to jest łączna suma). Film zbombardowany w każdy możliwy sposób, więc oczywiście trzy lata później jego kontynuacja została wydana bezpośrednio na wideo. A teraz, dla ciebie, patrzyłem Alone in the Dark II .
Początek - Sam w ciemności (2005)
Wiele, wiele lat temu starożytna cywilizacja odkryła - i głupio otworzyła - drzwi do innego świata pełnego zła, którego nie można sobie wyobrazić (z wyjątkiem niedopłacanych i przepracowanych stażystów w trzeciorzędnej firmie zajmującej się animacją cyfrową). Ich istnienie zakończyło się ich zniknięciem, ale legenda głosi, że zanim zniknęli, ukryli na całym świecie specjalne artefakty, które posiadają moc ponownego otwarcia drzwi do innego wymiaru. Edward Carnby (Christian Slater) jest współczesnym detektywem zaznajomionym z zjawiskami nadprzyrodzonymi i razem z genialnym archeologiem (Tara Reid) i złym dowódcą (Stephen Dorff) tajnej agencji rządowej mogą być jedyną nadzieją, jaką świat ma. w przetrwaniu nadchodzącej ciemności.
Działka DTV - Alone in the Dark II (2008)
Zapomnij o wszystkim, o czym myślałeś, że wiesz. Edward Carnby (Rick Yune) bawi się na spacerze, gdy przerażony i przerażony mężczyzna podchodzi do niego po pomoc. Wygląda na to, że potężna wiedźma siała magiczny chaos na tych, którzy staną jej na drodze, ale kiedy Edward zajmuje się sprawą, szybko odkrywa, że inni robią to samo. Wraz z grupą łowców czarownic Edward zdaje sobie sprawę, że młoda kobieta jest głównym celem zła, ale ochrona jej życia może nie być w ich przyszłości.
Talent Shift
Boll reżyseruje pierwszy film ze wszystkimi niuansami i umiejętnościami, jakich można się spodziewać, ale w sequelu decyduje się na fotel producenta. Zamiast tego to pierwsi współautorzy filmu (Michael Roesch, Peter Scheerer) powracają, by napisać i wyreżyserować kontynuację. Czy to się poprawia? Meh? Bardziej zauważalne zmiany pojawiają się w obsadzie.
Prawdopodobnie myślisz, że nietykalnego trójkąta Slatera, Reida i Dorffa nie da się pokonać, a jestem tutaj, aby Ci powiedzieć, że masz rację i nie masz racji. Wszyscy trzej aktorzy są śmiesznie źle obsadzeni Sam w ciemności ponieważ żaden z nich nie przekonuje w swoich rolach. Każdy z nich poradził sobie dobrze gdzie indziej, ale detektywi z innego świata, błyskotliwi naukowcy i twardziele po prostu wyszli ze swoich sterówek. Jedynie Edward Carnby wraca po kontynuację i przybycie Yune ( Umrzeć innego dnia , 2002) w roli, choć solidny krok w stronę reprezentacji, zawodzi z innych powodów. Tam, gdzie Slater jest / był o osobowości i prezencji, Yune pokazuje bardzo niewiele z nich. Jest płaski, aw obliczu nadprzyrodzonych oszustw to jest zła gra. Obsada drugoplanowa przemawia do fanów gatunku, takich jak Lance Henriksen, Bill Moseley, Danny Trejo, Michael Paré i PJ Soles, ale żaden z nich nie ma zbyt wiele do zrobienia, co oznacza, że jest to w najlepszym przypadku minimalna atrakcyjność.
Jak sequel szanuje oryginał
Kontynuacja niewiele robi, by szanować pierwszy film, a zamiast tego wydaje się być swego rodzaju ponownym uruchomieniem. Pokazuje jednak nieco większy szacunek dla oryginalnej serii gier wideo. Pierwsza gra, wydana w 1992 roku na PC, to przygoda na małą skalę, w której Edward mierzy się z duchami, potworami i łamigłówkami w nawiedzonej rezydencji w Luizjanie. To przerażający mały romans, a kontynuacja powraca do tej bardziej ograniczonej historii z opowieścią o wściekłej wiedźmie i ludziach walczących z jej złymi wysiłkami. Podobnie, chociaż postać Edwarda Carnby'ego pozostaje w całej serii gier, historie są indywidualnymi opowieściami o nadprzyrodzonych okropnościach i zagrożeniach, dlatego też samodzielny klimat tego filmu dobrze pasuje do materiału źródłowego. Ostatecznie to w pewnym stopniu poprawia się, lokalizując przerażenie i skupiając się na zaangażowanych postaciach, ale niestety nie wystarczy, aby faktycznie był to dobry film.
Jak Sequel ssie oryginał
Czy potrafisz srać na gówno? To znaczy, oczywiście, że możesz, ale czy to czyni go bardziej gównianym? Zostawię to pytanie nauce, ale na razie zwrócę uwagę, że największą niechęcią kontynuacji do pierwszego filmu jest nie zajęcie się tym zakończeniem. Spoiler nadchodzi do filmu, którego nigdy nie widziałeś lub którego nie żałujesz, ale oryginał z 2005 roku robi odważny krok, kończąc, zmuszając Edwarda i jego galowego kumpla do powstrzymania demonicznej inwazji… ale jednocześnie unicestwia całą ludzkość. Szczerze mówiąc, to najlepsza rzecz w tym filmie, a para błąka się sama po pustym świecie. To jest ciemne!
Jednak sequel ignoruje to wszystko. Zakłada również, że Edward jest człowiekiem pracującym samotnie bez niepożądanej pomocy Biura 713 i ich ogromnych zasobów wojskowych. Nie jest to zła rzecz w wielkim planie, biorąc pod uwagę, że mniejsza skala jest mile widziana, ale sprawia, że film i główny bohater czują się tak, jakby można ich było nazwać czymkolwiek innym, co daje ten sam wynik. Dodatkowo, chociaż skala honoruje gry, dokonuje dziwnego wyboru wybicia Edwarda z prowizji za dużą część filmu. Łowcy czarownic dostają więcej akcji - co należy dodać, nigdy nie jest aż tak ekscytujące, a zamiast tego denerwuje, ponieważ nieustannie strzelają do eterycznej wiedźmy, mimo że kule nie mają żadnego efektu - ale nie ma powodu, aby przejmować się nimi jako postaciami. Nie znamy ich, nie chcemy ich znać, a potem oni nie żyją. Czarownice, czarownice.
Wniosek
W sequelu DTV powszechnie krytykowanego filmu była obietnica - może Alone in the Dark 2 być jednorożcem wideo w domu? sequel DTV, który jest rzeczywiście lepszy niż pierwszy? - ale niestety film jest po prostu zły i na swój sposób rozczarowujący. Pierwsza jest głupia, ta jest nudna. Pierwsza jest błędna, ta jest nudna. Pierwsza ma niezbyt imponujące efekty, ta jest nudna. Masz pomysł. To też cholerna szkoda, ponieważ gry oferują bogactwo materiałów do zabawnych filmowych przygód z nadprzyrodzonym detektywem, który mierzy się z istotami Lovecrafta, upiornymi piratami i nie tylko. Możesz pominąć filmy, ale jeśli masz dostęp do komputera z systemem DOS lub 3DO, bardzo polecam, abyś zakręcił grami.
Zanurz się w bardziej DTV Descent !